Witaj w świecie Pana Sławka
W miłym, przytulnym świecie
W miłym, przytulnym świecie
Wszyscy, a przynajmniej większość z Was (no bo jak inaczej), kojarzy Pana Sławka z filmu „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”, którego premiera miała miejsce 8 grudnia 1978 roku. Pojawia się tam w 1:14:05 minucie filmu. Dla Pana Sławka sklep, w którym pracował był jego całym światem. Jako artysta fotograf miał wielkie nadzieje na karierę w świecie mody, ale realizował swoją pasję tylko w sklepie. Mimo to lubił swoją pracę. Tkwiąca w nim wrażliwość artystycznej duszy i wrodzony spokój powodują, że nie daje ponosić się emocjom.
Najpierw zmiany ustrojowe a później różne zawirowania polityczne spowodowały, że sklep przestał istnieć a Pan Sławek tułał się po świecie. W końcu trafił tutaj, do wirtualnego świata i w BlueSky odnalazł na nowo swój cel i swoje miejsce w życiu.
Melancholia za utraconą bezpowrotnie nieskomplikowaną przeszłością powoduje, że nie należy się dziwić jego lekkiej nonszalanckiej ekstrawagancji, czy temu, że BlueSky traktuje jako swój sklep, a jego użytkowników jak klientów, przechadzających się wśród sklepowych półek.
Pan Sławek, jako człowiek z gruntu rzeczy skromny, nie obnosi się ze swoją osobą w dzisiejszym świecie.
Był jednak na tyle uprzejmy, że poświęcił kilka chwil mediom, i udzielił wywiadu, który publikujemy poniżej.
- Panie Sławku, jak to się stało, że pojawił się Pan na portalu bluesky?
- Kierowniku kochany, ja to zupełnie przypadkiem tutaj trafiłem. Roboty szukałem.
- A co tutaj Pan robi?
- No jak to co? Zdjęcia robię i do gabloty wstawiam. Co innego bym mógł robić jak tylko to umiem?
- Komu te zdjęcia są robione?
- Klientom, którzy są awanturujący.
- To tak sam z siebie Pan wybiera komu zdjęcie robi?
- A gdzie tam. To kierownik mnie woła i ja zdjęcie robię a później do gabloty i już. Do kierownika to zgłaszają klienci i te z biura co do mnie listy piszą.
- Listy?
- No oni to nazywają, że jakieś DM wysyłają.
- To Pan nie decyduje kto jest w gablocie?
- A gdzie tam. Ja tylko na zlecenie działam. Jak wołają #PANIESŁAWKU to ja przychodzę i zdjęcie robię albo jak list dostanę od tych z biura i tam mam dane awanturnika to zdjęcie i gablota.
- Czyli to klienci sklepu tak naprawdę decydują kto nie będzie obsługiwany w sklepie?
- Tak. Wyłącznie klienci.
- A kiedy klient jest uważany za awanturującego?
- Kierowniku kochany to przecież oczywiste. Jak obraża innych i wyzywa, jak złodziej to inni nie chcą z nim przebywać. Jak psuje atmosferę i łamie zasady to na co nam taki klient? Są inne sklepy.
- To można się pojawić po jednym zgłoszeniu?
- W sumie to można. Jak pojawia coś co nazywają mową nienawiści.
- A co, jeżeli ktoś pojawi się w gablocie?
- To trzeba do kierownika pisać. Znaczy się - do mnie się wysyła podanie, a ja wychodzę z kanciapy i idę do kierownika. Jak powie by zdjąć to zdejmuję, jak powie by zostawiać to zostawiam.
- A co wpływa na decyzję kierownika?
- Kierownik szuka w papierach, kto i za co zgłosił. Później coś tam ogląda jak klient się zachowuje i na koniec decyduje.
- Powie Pan coś o swoich poglądach?
- Ja to mam pogląd, że każdy ma swoje miejsce i swoją robotę. Ludzie sami decydują jak im się żyje i w jakim świecie żyją.
- A jakie poglądy polityczne?
- A idź pan z polityką. Ja tym nie zajmuję się w robocie. Z resztą kto by to wszystko zrozumiał? Ja to jedynie chcę by porządek był i by miło można spędzać czas. Do swojej kanciapy to żadnej polityki nie wpuszczę. Niech sobie klienci sami o niej gadają. Byle kulturalnie.
- Czy chce Pan coś przekazać użytkownikom Bluesky?
- Ja to mam taką koncepcję, że wszyscy normalnie ze sobą rozmawiają i szanują siebie wzajemnie. Nikt nikogo nie obraża ze względu na poglądy czy przekonania. Jednocześnie współpraca wszystkich naszych klientów pomaga mi w mojej pracy. Ja naprawdę najbardziej lubię jak mogę posiedzieć w swojej kanciapie, bo to oznacza, że nie ma awanturników.